2009/12/25

beskid n.

czyżby miał to być ostatni wpis w tym roku? jeszcze kilka dni bycia tutaj, na Podkarpaciu. kilka podróży żeby nie popaść w świąteczną monotonię.
a jeśli już gdzieś jechać będąc tutaj to w nieodległy "Niski". pełen naiwności, że znajdę śnieg ale, przede wszystkim, w oczekiwaniu na ten nieuchwytny beskidzki genius loci.


w Olchowcu wszystko na swoim miejscu, wieża na Baranim zapewne także.


w Myscowej ani żywej duszy na nieprzyzwoicie mokrej (jak na ten miesiąc) ulicy.


a jednak znalazłem - za Żydowskiem, w stronę Grabu nie puściło. osobówka ugrzęzła w śnieżnej brei, widoki na dalsza drogę były już tylko gorsze, każda następna śnieżna kopa wyglądała na wyższą. trzeba było odtrąbić odwrót. Grab i Ożenna poczekają. może do jutra...

1 komentarz:

ola pisze...

doczekały się :)
będą wspominki?